Innowacyjne leczenie osteoporotycznych złamań kręgosłupa

Dwupoziomowe złamanie trzonów kręgów L1-L2, zaburzenie zrostu, silne dolegliwości bólowe zadecydowały o przeprowadzeniu na początku marca w Carolina Medical Center małoinwazyjnej operacji kręgosłupa u pacjentki, która od lat zmaga się z zaawansowaną osteoporozą.

Osteoporoza, czyli „cicha złodziejka kości”, przez wiele lat może nie dawać żadnych objawów. W momencie, gdy zmniejsza się masa kostna całego szkieletu, może dojść do wystąpienia złamań, w tym kręgosłupa. Objawy tego schorzenia są uzależnione od wielu czynników, w tym od ubytku masy kostnej, stanu ogólnego i aktywności oraz od liczby i obszaru złamań. Osoby, które doznały złamania, w początkowej fazie choroby mogą nie odczuwać bólu i dyskomfortu przy wykonywaniu różnych czynności.

Łamliwość kości, w wyniku osłabienia ich struktury, zazwyczaj występuje u pacjentów, u których zdiagnozowano osteoporozę, nowotwór lub infekcje. Złamania osteoporotyczne kręgosłupa są niebezpieczne ze względu na fakt, że przestawne złamanie kilku kręgów doprowadza do deformacji kręgosłupa, co z kolei może przyczynić się do znacznego pogorszenia wydolności oddechowej i krążeniowej – wyjaśnia dr Jurij Kseniuk, Ordynator Oddziału Chirurgii Kręgosłupa w Carolina Medical Center.

W październiku 2020 roku 74-letnia pacjentka doznała złamania kręgu L2 po upadku ze schodów. Była leczona zachowawczo – przyjmowała leki przeciwbólowe oraz nosiła gorset. Terapia nie przyniosła jednak poprawy, a dolegliwości bólowe wciąż narastały. Po niefortunnym ruchu, do którego doszło w styczniu bieżącego roku, doszło do dalszego nasilenia dolegliwości. Po wykonaniu badań obrazowych okazało się, że pacjentka doznała kolejnego złamania następnego kręgu, usytuowanego wyżej niż poprzednio złamany krąg.

Złamania osteoporotyczne kręgów w górnym odcinku lędźwiowym kręgosłupa L1-L2 dość istotnie zaburzyły oś kręgosłupa i spowodowały powstanie deformacji kifotycznej. Tułów załamywał się do przodu, plecy zaokrągliły się, a pacjentka nie mogła się wyprostować. Przeprowadzenie operacji było konieczne, aby zmniejszyć dolegliwości bólowe i przywrócić naturalny stopień skrzywienia ciała – podkreśla dr Jurij Kseniuk, neurochirurg w Carolina Medical Center. Dodatkowo badanie tomografii komputerowej wykazało, że w sąsiadujących krążkach powstał odczyn, tzw. objaw próżniowy, który świadczy o tym, że zrost będzie postępował bardzo wolno lub może w ogóle nie nastąpić – dodaje dr Kseniuk.

U pacjentki przeprowadzono zabieg stabilizacji przezskórnej ze śrubami osadzonymi na cemencie. Lekarz po podaniu znieczulenia, pod kontrolą RTG, wprowadził przezskórnie śruby poprzez nasady kręgów do trzonów, które wymagały stabilizacji. Wykonanie śródoperacyjnego badania RTG ma za zadanie zmniejszyć ryzyko uszkodzenia struktur nerwowych i naczyniowych. Następnie chirurg za pomocą specjalnych instrumentów, pod niskim ciśnieniem, wypełnił trzony złamanych kręgów polimetakrylanem metylu. Zadaniem cementu jest wzmocnienie osadzonych śrub w trzonach kręgów.

Cement wprowadzany jest przez śruby fenestrowane, aby zakotwiczyć je w osłabionej kości. Konstrukcja tytanowa, powstała z kilku śrub, powoduje, że zoperowany odcinek kręgosłupa staje się stabilny, ale znacznie sztywniejszy i twardszy niż osteoporotyczne kręgi. Dlatego prewencyjnie cementuje się trzon powyżej i poniżej stabilizacji – wyjaśnia dr Kseniuk. To pozwala równomiernie rozłożyć siły działające w kręgosłupie i zmniejszyć ryzyko ponownego złamania kręgów sąsiadujących z zamocowaną konstrukcją – dodaje dr Jurij Kseniuk.

W kolejnym etapie operacji dokonano korekcji osi kręgosłupa, w której lekarz połączył wszystkie śruby dwoma prętami, tak aby usztywnić kręgosłup i odtworzyć naturalną krzywiznę kręgosłupa. Poprzez manipulacje na pręcie i śrubach wykonano dystrakcje, pośrednio nastawienie i stabilizacje złamania, uzyskując w kontrolnym TK dobry efekt odbarczenia struktur kanału kręgowego oraz korekcje osi zdeformowanego kręgosłupa.

Małoinwazyjne zabiegi stabilizacji przeznasadowej rekomendowane są pacjentom, którzy z racji wieku lub przebytych chorób, np. w przebiegu osteoporozy, nie mogą mieć operacji klasycznych. W trakcie zabiegu lekarz nie nacina mięśni ani więzadeł przykręgosłupowych oraz kości, tylko je odsuwa. Wykonuje niewielkie nacięcia, przez które wprowadza śruby o kilkumilimetrowej średnicy, przez co okres rekonwalescencji i rehabilitacji zostaje skrócony.

Nasza pacjentka w kolejnym dniu po operacji została spioniozowana, a po trzech dniach wyszła do domu o własnych siłach. To tylko potwierdza, jak szybko rozwija się medycyna na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat – podsumowuje dr Jurij Kseniuk.